Piotruś Obżarciuch

Napisała: Słoneczna Małgorzata @

Mieszka w Sosnowcu chłopczyk – 6 lat
miły i fajny, rzecz można – chwat
lecz rzuca się w oczy jedna jego wada
jest strasznie gruby – bo się wciąż objada.

Gdy rano wstanie i przetrze oczy
walkę wewnętrzną zaczyna toczyć….
Bo na śniadanie chce hamburgery
co to dla niego kanapki cztery…

Zje te kanapki i jajecznicę
lecz to nie wszystko dalej wyliczę:
Ciasteczko z kremem, mały batonik
ale kochani to nie jest koniec….

Wypija potem dwie szklanki Coli
i to na chwilkę go zadowoli.
Gdy tylko miną godziny dwie
to Piotrusiowi jeść się już chce.

Mama wciąż krzyczy:
„Nie jedz już. Nie!!!!
A Piotruś ciągle obżera się…
wsadził do buzi pół czekolady
lecz połknąć tego nie daje rady…

Wypluć nie może, połknąć też nie.
Ojej z Piotrusiem jest bardzo źle.
Mama doktora na pomoc woła
bo sama pomóc jemu nie zdoła.

Pan doktor przybył za chwilki dwie
wiedział, że z chłopcem jest bardzo źle.
Przyszedł, zobaczył, roześmiał się:
„To czekolada. Roztopi się.

Minęły znowu minutki dwie
gdy czekolada stopiła się.
Pan doktor zbadał zaraz Piotrusia
i mówi: „Grubciu, jak Ty się ruszasz?

Brzuch Twój jak balon okrągły jest
chłopcze Ty musisz na dietę przejść.
Gdybym nie przyszedł dzisiaj do Ciebie
jutro balonem byłbyś na niebie.

Chciałbyś jak balon mieć życie swe?
Nie biegać, nie skakać? Lecz toczyć się?
Jak chcesz Piotrusiu ja Ci pomogę
do zdrowia wybrać właściwą drogę.
Ale Ty tego musisz też chcieć
czy będziesz zdrowo odżywiać się?”

Piotruś się smutno podrapał w głowę:
„Bez czekolady czy ja żyć mogę?….
Tak. Bardzo chciałbym skakać i pływać
nie chcę się w domu ciągle ukrywać.

Chcę wreszcie odejść od komputera.
Chipsy, wafelki odstawię teraz.
Zacznę owoce jeść i warzywa
chcę z chłopakami biegać i pływać.”

Doktor wesoły rzecze: „Piotrusiu.
Widzę, że nie brak Ci animuszu.
Od dziś odmieni się Twoje życie
innego Piotra wnet zobaczycie”.

Od tego czasu Piotruś jest zdrowy
a do zabawy zawsze gotowy.
Całymi dniami po dworze gania
bo zdrowie tego mu nie zabrania.

A jego mama drapie się w głowę:
„Ja swego syna poznać nie mogę.
Wiwat owoce, wiwat warzywa
teraz mój Piotruś zdrów jest jak ryba.
Energii, siły ma jak za dwoje
bardzo szczęśliwe jest dziecko moje.

Autor: Słoneczna Małgorzata

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach, darmowych kursach i nowościach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *